Atari XL/XE Scene

 Strona informacyjna polskiej sceny Atari XL/XE

Dodaj do ulubionych Ustaw jako stronÄ™ startowÄ… RSS PL EN

   Wyszukaj pliki   





więcej

          Menu          


>Newsy  
>Artykuły
>ZdjÄ™cia ze zlotów  
>Gry online  
>Domeny  
>Linki  
>Bazar
>Reklama
>O nas  
>Kontakt  

Najnowsze pliki


>Forever 14
>SillyPack 2k12
>New Years Disc 2k13
>Silly Venture 2012 stuff (SpartaDos)
>Silly Venture 2012 stuff (MyDos)
>Snowman (DF7)
>Snowman (SQZ)
>Graph2Font 3.8.7.8
>Atari Interlace Studio 1.03

Najbliższe zloty


Forever 10 - 13-15 III 2009, Trencin< ? echo $txt_zlot_slowacja;? >
Grzybsoniada - 29-31 V 2009, Częstochowa< ? echo $txt_zlot_polska;? >

Reklama



Subskrypcja


zapisz siÄ™!

Scenery'98, czyli... bliskie spotkanie 3 stopnia


O nowym zlocie w Podkowie Le¶nej pod Warszaw±, planowanym jeszcze przed Elbl±giem dowiedzia³em siê z wypuszczonego, ca³kiem zgrabnego, invitra. Kasy mia³em do¶æ, a przy tym spodoba³a mi siê wizja po³±czenia zlotu dla ma³ego Atari i Commodorre - dawno chcia³em zobaczyæ, co ten sprzêt potrafi. Dodatkowo mia³em nadziejê, ¿e ten zlot poprawi moje samopoczucie, bardzo zdeprymowane lamerskim rU$h hOur$ (te dolary w nazwie s± nader s³uszne...). By³a to te¿ okazja odwiedzenia naszego grupowego kodera Lizarda, który w³a¶nie we W-szawie mieszka. Tak wiêc po telefonicznej konsultacji, w czwartek poprzedzaj±cy zlot, wsiad³em o godzinie 6.00 do autobusu relacji Turek city -> W-szawa. Nawet cena 11 z³ za po¶piech nie wyda³a mi siê wygórowana. Po paru godzinach zawin±³em do portu W-szawa Zachodnia. Zd±¿y³em zatoczyæ kó³ko po dworcu, zanim zjawi³ siê Król Jaszczurów i zapilotowa³ mnie do swojej prywatnej zatoczki. Poniewa¿ Lizard mieszka sam, cha³upa przypomina³a skrzy¿owanie mojego przytuliska i pokoju Tkacza. Czyli ca³kien swojsko, po nic nie trza siêgaæ do szaf ;-) wszystko pod rêk±... Czas up³yn±³ na siedzeniu przed atark± z twardzielem, obopólnym kopiowaniu fresh i old stuff u, za po¿ytkiem obu stron. Dowiedzia³em siê sporo ciekawych rzeczy (jak zawsze w towarzystwie KMK i Lizarda). O nieco pó¼niejszej porze uda³em siê do wyrka i ani mrygn±³em, kiedy mnie ¶ciê³o. Có¿ - w nocy spa³em tylko 4 godziny. Ponoæ Lizard nawija³ do mnie jeszcze d³u¿szy czas, zanim po³apa³ siê, ¿e w³±czy³o mi siê ju¿ wygaszanie ekranu. O szóstej zagra³ mi radiobudzik, wiêc ju¿ o siódmej wsta³em i dokona³em paru ablucji. Lizard wci±¿ spa³ - on jest ponad tak prozaiczne rzeczy jak jaki¶ budzik. Kiedy siê ju¿ obudzi³, mia³ jeszcze do za³atwienia parê spraw, tak wiêc do Podkowy zajechali¶my sporo po dwunastej. Tutaj ¶lê greetzy dla Lizarda mamu¶ki, która nas podwioz³a na dworzec. I tu zaczyna siê relacja w³a¶ciwa...

Po dojechaniu do w³a¶ciwej dziury, zasiêgnêli¶my jêzyka u tubylców, co do dalszej marszuty. Party place by³o tu¿ za rogiem, a po drodze i tak spotkali¶my naszych - Lewisa i innych. Ju¿ na wstêpie ostudzili nas, ¿e po¿ycie z komodziarzami nie uk³ada siê nazbyt mi³o. Ale có¿. Po powitaniu Vasków, Jetów, Nietoperków i innych Pigu³ów, organizatorzy pospiesznie do starczyli nam kartki z napisem "biurakracja rulz" czy jako¶ tak. Mia³em sporo ubawu przy jej wype³nianiu, wpisuj±c trzy kompy, jakie przywioz³em, czy wiek "Vasco-1". Tak, naprawdê mam tyle lat! Pierwszy dzieñ up³yn±³ na mi³ych pogawêdkach, zapoznawaniu siê z terenem. By³o tam nawet mi³o: du¿o drzew, oddzielny ³adny budynek z galeri±, który mia³ s³u¿yæ za sleeping-room. Niestety, ten mi³y nastrój psuli komodorowcy, którzy prêdko siê uchlali, przechlali ca³± kasê, no i zaczêli nam wmawiaæ, ¿e przygotowuj± ognisko i zbieraj± na to kesz. To, co dostali, natychmiast przepili. Ale na szczêcie Vasco jest znakomitym wodzem i sam zatroszczy³ siê o organizacjê. Zebrali¶my od naszych po parê z³otych i kupili¶my worek kie³basy. Komodziarze mieli zreszt± pecha - spali³y im siê SIDy w obu kompach, które by³y na party i nie wiedzieli, czy bêd± mogli zrobiæ swoje msx-compo. Przyczyn± jednego dymu by³ kabelek, który im siê zepsu³. Naprawi³ im go Pigu³a, ale za¿yczyli sobie, ¿eby przylutowa³ te piny jako¶ tam inaczej. Po krótkiej dyskusji na ten temat uleg³ i przylutowa³ im jak ch cieli. Rezultatem by³ dym nad C64II. Nie s±dzi³em, ¿e ten komp jest taki delikatny! Próbowa³em zapêdziæ Lizarda do koñczenia intra 256B - z niewielkim skutkiem. Nied³ugo nadszed³ wieczór. Znie¶li¶my drewno i zaczê³a siê zabawa. Na ognisko zjawili siê jeszcze Replay, oraz Bloomer i go¶æ, do którego mimo widniej±cej na ID xywy Lapatikk wszyscy mówili Kuchara. Mign±³ te¿ przelotem dzielny Sikor. "Biedni" zag³odzeni komodziarze próbowali wysêpiæ od nas trochê miêsiwa, ale z lichym skutkiem. Tak powoli koñczy³ siê pierwszy dzieñ zlotu. Czê¶æ ludzi uda³a siê do galerii na zas³u¿ony wypoczynek, inni jeszcze zostali przy kompach. Ja waln±³em siê obok Jeta przy big screenie. Usi³owa³em zasn±æ, ale z mizernym skutkiem. Spa³em ledwie ze trzy godziny. Wsta³em te¿ wcze¶nie, nieco po³amany. Powoli te¿ inni wychodzili z objêæ Morfeusza (ten Morfeusz to nie jest homoseksualista, tylko grecki bóg snu - uwaga dla nie znaj±cych mitologii). Pierwszy zjawi³ siê Cubes (dawniej J.G.), który przez kwadrans ponoæ szuka³ wyj¶cia ze sypialni. Na nasze docinki wyja¶ni³, ¿e komodziarze zastawili wszystkie ¶ciany wielkimi p³ytami z dykty i musia³ je wszystkie odsuwaæ. Na t± wie¶æ jeden z organizatorów zareagowa³ nerwowym jêkiem "rozjebali wystawê!". Zjawi³ siê Lizard, ale zaraz znik³, pojecha³ po co¶ do chaty. W tym czasie zjeba³ mu siê dysk twardy i nie wiadomo by³o, co jest grane. Pigu³a koñczy³ rozszerzaæ mój nowy komp o stereo i q-mega. Powoli up³ywa³ drugi dzieñ z lotu. Zjawi³o siê jeszcze paru komodziarzy przywo¿±c kompa, dziêki czemu mogli przeprowadziæ compoty. Po po³udniu odby³y siê crazy komposy. Na pocz±tek dwóch ludzi mia³o stan±æ na g³owie i utrzymaæ siê jak najd³u¿ej. Wygra³ Altus/BBSL, bij±c jednego z komodorowców. Dosta³ bañkê piwa, które opró¿ni³a ca³a scena. Potem odby³ siê konkurs wyciskania pasty do zêbów z tubek. Wygraæ mia³ ten, kto wyci¶nie jej najwiêcej w czasie okre¶lonym stosown± ustaw±. By³o to ledwie parê sekund, po czym komisja oceni³a, w czyjej tubie jest najmniej pasty. Wygra³ Jet/MEC i dosta³ jako nagrodê szczoteczkê do zêbów. By³a do¶æ poka¼na, ale jako¶ dziwnie mi przypomina³a szczotê do szorowania WC. Zrobiono mu ³adne zdjêcie i przyst±piono do g³ównego crazy-compo. Wilson przygotowa³ cztery talerze smakowitej zupki. Je¶æ nale¿a³o na czas. Z naszej strony wyst±pili Cubes i Arasek. Niestety, jako¶ wszyscy jedli bez apetytu. Jednego komodziarza trzeba by³o trzymaæ przy stole prawie si³±, nasi siorbali powoli i bez zapa³u. Nie rozumiem czemu: co to jest jedna torebka chili jako przyprawa? Za to drugi komodziarz wessa³ zupê w ci±gu 5 sekund, musia³ byæ nie¼le g³odny! Dosta³ w nagrodê flaszkê wódy na popicie. Jaki¶ czas potem odpalono na sprzêcie Demonic Laughtera i mo¿na by³o poskakaæ. To by³ czad! Jak nie lubiê techno, tak uwa¿am, ¿e Virus jest wielki! Wg zdania ZBXa chyba jestem nienormalny, bo podoba mi siê THC Vibration, i to na trze¼wo! Razem ze mn± skakali Wawrzyn, Bloomer, Lapatikk, za¶ Lizard tañczy³ zbójnickiego. Pods³ucha³em zdania komodziarzy na temat tej muzyki. "Co to jest? Jak oni mog± to znie¶æ?" - to typowe komentarze. I znów by³o ognicho. Tym razem Vasco zebra³ kasê i od komodziarzy i sprawiedliwie podzieli³ miêsiwo. W tym czasie Lizard pisa³ od nowa swoje intro, bo do HDD nie móg³ siê dobraæ. Potem poszed³ chlaæ z Wawrzynem i Piorunem. Jaki¶ czas potem podszed³ do mnie i o¶wiadczy³ "jestem w BBSL" i zmy³ siê. Compoty zaczê³y siê wieczorem. Jako pierwsze polecia³y atarowskie muzyczki: 4chn, 8chn, mod. Niestety, z nielicznymi wyj±tkami, by³o to monotonne ³upanie w stylu techno, pod koniec musia³em wrêcz wyj¶æ. Muzykê Cubesa skaszanili i by³o s³ychaæ tylko 2 kana³y, czego autor nie móg³ przeboleæ. Komodorowskie msxy wcale nie by³y lepsze, pomimo ich syntetyków. Jak mogli wydziwiaæ na Virusa? W grafice wypadli¶my lepiej. Zdecydowanie wolê HIP od FLI! Zw³aszcza, ¿e big screen mia³ niesamowit± bezw³adno¶æ i nie by³o widaæ nawet najwiêkszego interlacu. Potem dema komodziarzy. Ich poziom to tak okres naszego Bitter Reality, najlepsze wyceni³em na dwa punkty. Podoba³y mi siê tylko dwa dema grupy Arise, prezentowane jako pierwsze i ostatnie. W pierwszym ujrzeli¶my co¶ a'la depack z Juzka, tyle, ¿e wolniejszy i pasek by³ na ca³y ekran. Po odczekaniu jakiej¶ minuty wyskoczy³ logos Arise, jakie¶ ¶mieci i do widzenia. Ten fake naprawdê zbi³ mnie z tropu, da³em mu 10. Na koñcu posz³o drugie demo tej grupy. Z zajebist± muzyk± i designem pojawi³y siê napisy wstêpne, muzyka przybra³a na mocy, wszyscy zamarli czekaj±c na niechybny zajebisty efekt, po czym myzyka ucich³a i na ekranie ujrzeli¶my napis: "...po namy¶le jednak poszli¶my siê napiæ". Da³em 9. Ruszy³o wreszcie intro compo. Wskutek du¿ej bezw³adno¶ci big screena z dwóch intr Kasja nie by³o prawie nic widaæ. Potem telewizyjny szum Lizarda i obrotowy sierpiñski, znów Kasja, wreszcie intro Shpoona (znów Kasjo), ca³kiem fajne, niestety trochê siê rypa³o - Kasjo debuggowa³ je do ostatniej chwili i nie móg³ znale¼æ b³êdu. Tak zaczê³a siê ostatnia noc party. Ludzie poszli spaæ, a ja nie! Tym razem nie spa³em w cale. Siedzia³em obok Altusa, który usi³owa³ skopiowaæ trochê stuffu. Do po³udnia wiêkszo¶æ ludu pojecha³a, poczym okaza³o siê, ¿e komodziarze rozpieprzyli sleeping-room. Spakowa³em siê i ja, pogada³em z reszt± ludzi, Miker wydrukowa³ wyniki, potem posprz±tali¶my... wreszcie pojecha³em na dworzec, z³apaæ PKS do chaty. To by³ autobus! Nie otwiera³o siê ¿adne okno! Na szczê¶cie nie by³ o upa³u... wysiad³em prawie przed chat± i to tyle.

Po raz pierwszy by³em na party i nie widzia³em MacGyvera. Hej, co siê sta³o? Na party wysz³y dwa ziny: Debilizator #2, oraz Kocie Flaki #1, na 3 dyskach! Niestety, dyski by³y liche i nie sz³o ca³o¶ci skopiowaæ. Mimo lata (hê?) by³o zajebi¶cie zimno i pada³ deszcz. Nie by³o na zlocie Warpoosia, który ju¿ pierwszego dnia zachorowa³. Ludzi by³o ledwie ponad czterdziestu, wiêc 3D chyba nie wyszli na czysto. Party by³o w³a¶ciwie pierwszym bli¿szym kontaktem scen Atari i Commodore, przy tym bardzo nieudanym. Mo¿e kto¶ bêdzie s±dzi³, ¿e przebarwiam fakty i jestem ¼le do nich nastawiony. B³±d! Zawsze szanowa³em komodziarzy, czego dowodem, ¿e mam w grupie dwóch posiadaczy C-64 (Tkacz i Bzyku¶). To jednak, co ujrza³em na zlocie, mogê tylko okre¶liæ jednym s³owem: byd³o! Lewisowi zginê³o 30 dysków, w tym wszystkie systemowe, ¼ród³ówki, etc; poginê³y jakie¶ kable, Lizardowi kto¶ pokrzywi³ piny w z³±czu HDD, mnie jaki¶ chujec (dEINO/sATAKI) porysowa³ markerem obudowê od atarki. Komodziadze chlali tak, ¿e niektórzy nie mieli za co wróciæ do chaty, ¿e ju¿ o jedzeniu nie wspomnê (tak, jedzenie te¿ nam ginê³o!), jeden z nich szcza³ sobie beztrosko na ¶rodku sali. Byli jednak i tacy, z którymi mo¿na by³o na poziomie pogadaæ. Przybli¿ê tutaj te¿ to, czego dowiedzia³em siê o scenie C-64. Scena ta dzia³a w ca³ej Europie, z czego scena polska jest na przedostatnim miejscu (przed Wêgrami). Dema polskie ju¿ Wam opisa³em, ale widzia³em te¿ dema zachodnie. Te by³y czadowe! Doom z liczonymi efektami na ¶cianach, przy tym szybszy od Konopowego, wormhole (czarna dziura) wsysaj±cy do ¶rodka wszystko (by³o widaæ, jak siê rozci±ga w studni grawitacyjnej!), potem wypychaj±cy i wyrzucaj±cy kamienie. Na scenie komodorowskiej, je¶li piszê siê list, to im on jest krótszy, tym lepiej (sic!), zw³aszcza do "megaswappera" (= ok. 100 ctx w tym 20 za granic±), standard to 3-5 stron. Nie maj± te¿ takiej tradycji, jak realtime text. Za to ponoæ w ka¿dym wydaniu maga na komodê jest przynajmniej jeden artyku³ chwal±cy scenê atarowsk±, w czym celuje Ramos/Samar. Komodziarz, z którym rozmawia³em te¿ twierdzi³, ¿e za mierza kupiæ atari. Dosta³em te¿ ju¿ drug± propozycjê napisania artyku³u o naszej scenie do komodorowskiego zina, musia³em odmówiæ, bo obieca³em to ju¿ Ramosowi. Odes³a³em gostka do Axa. Organizacja, niestety, tradycyjnie nawali³a. Lewis i spó³ka wyra¼nie sobie nie radzili z opanowaniem ¿ywio³u. Inna rzecz, ¿e na zlocie only atari (jak np. Last party) niczego nie trzeba pilnowaæ. Scenery przypomina³o burdelem bardziej nieszczêsne rU$h hOur$.

Nieprawdziwe okaza³y siê plotki o ca³kowitym odej¶ciu Excellentu na Falcona. Lapatikk, czyli Kuchara wystawi³ sporo modków, ponoæ na QuaST mo¿emy siê spodziewaæ ich nowego dema. Podobno równie¿ Virus i Blasph maj± wróciæ na scenê i ju¿ na rh zapowiadali ¿e co¶ jeszcze na atarkê wydadz±. Tak trzymaæ!

Podsumowuj±c, chyba jednak nie ¿a³ujê wydanej kasy. Utwierdzi³em siê w swoim przekonaniu, ¿e nasza scena jest wielka, mimo ¿e ma³a; nic bowiem nie ceniê tak, jak friendship! Gdyby jego zabrak³o, odszed³bym ze sceny. Nie ma u nas na szczê¶cie tak, jak na C-64: "jestem znanym swapperem, je¶li chcesz mieæ ze mn± ctx, to musisz mieæ min. 50 kontaktów, w tym 10 za granic± - wtedy mo¿emy dopiero pogadaæ". Jest to cytat z autentycznego infa go¶cia z grupy Sataki, które widzia³em kiedy¶ u Tkacza. Atari rz±dzi na zawsze!

Pozdrawiam tu uczestników party ze sceny atarowskiej, czyli: Cubes, Piorun, Wawrzyn, Altus, Lizard, Jet, Pigu³a, Kasjo, Theo, Arasek, Lewis, Miker, Replay, Sikor, Vasco, Wilson, Lapatikk, Niet operek, Bloomer. (order was random, of koz)

Gor±ce fucki dla dEINO/sATAKI!

Jurgi

Artyku³ pochodzi z magazynu Syzygy 4


autor:

komentarz:

Redakcja nie odpowiada za treść komentarzy. Wpisy niecenzuralne, nie na temat będą usuwane, a ich autorzy mogą być pozbawiani możliwości dodawania komentarzy. Szczegółowy regulamin do wglądu w siedzibie redakcji. :)